"A kto na świecie słyszał o raporcie KBWL?" napisała firma reprezentująca na S24 Zespół Parlamentarny ( bbudowniczy.salon24.pl/583700,co-pan-setlak-robi-dla-zespolu-laska#comment_9021240 ). Zdanie świadczyłoby o pojawieniu się nuty odpowiedzialnośi w podejściu ZP i blogerów na jego rzecz piszących do różnic, jakie czynnikowi ludzkiemu przypisują oficjane raporty. Niestety z wymowy notki BBudowniczego i komentarzy pod nią wynika, że to zdanie tylko wypsnęło się autorowi w wymianie ciosów z adwersarzem, bo cała notka jest jednym wielkim oskarżeniem dr Laska o marnowanie publicznych pieniędzy na PR. W tym momencie trzeba wspomnieć, że to niezależni blogerzy wyręczyli KBWL i polski rząd w przetłumaczeniu "Uwag strony polskiej". Wiem o roli Tomasza Pernaka "Rolexa" , Konrada Matyszczyka "NDB2010" i chyba jeszcze Małgorzaty Puternickiej "1maud". Wtedy nasze środowisko potrafiło dostrzec, że rożnice pomiędzy "Uwagami ..." a raportem MAK są na tyle ważne, iż warte przetłumaczenia "Uwag..." Potem coś się stało ( ze zdjęcia można wnosić, że było to coś równie radosnego jak rozmowa Tuska z Putinem).
Dzisiaj gołym okiem widoczne jest bankructwo ekspertów technicznych ZP. Nie ukazały się jeszcze materiały z II KS. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby referaty Biniendy, Cieszewskiego, Jorgensena i Nowaczyka mogły ujrzeć światło dzienne w formie choćby tylko trochę przypominającej to, co na Konferencji zostało powiedziane. Wynajdywanie mniej lub bardziej egzotycznych ekspertów popierających ich tezy może zrobić wrażenie na "blogosferze" w liczbie kilku komentatorów, ale mam nadzieję, że osoby posiadające tytuły naukowe jednak przedłożą na przykład wyniki pomiarów prof. Czachora nad niebywałe kompetencje prof. Cieszewskeigo w dziedzinie wróżenia z piksela. I to mimo bohaterskiej obrony sokodajnych balasek przez koleżenki i kolegów blogerów Marka Dąbrowskigo, Geoala, BBudowniczego, Eski i Wiesławy, choć niektórym uczonym przyjdzie to zapewne bardzo ciężko.
Podobnie rzecz ma się z lekkociężkim skrzydłem Biniendy (*), półtoraskrzydłym samolotem Jorgensena (**), trotylmatą Szuladzińskiego (***) i słabosilną sprężyną Dąbrowskiego(****). Nad rysunkiem sugerującym materiały wybuchowe w rękawie i nogawce Prezydenta (***), autorstwa chyba Dąbrowskiego i Gugulskiego lepiej spuścić zasłonę milczenia.
Nasz Dziennik opublikowł mocny tekst o błędach w naprowadzaniu. Macierewicz też wydaje się wracać do problemów z naprowadzaniem. Pewnie Nowaczyk w Gapolu będzie chciał z tego zrobić naprowadzanie na wybuchy, a Dąbrowski u Karnowskich naprowadzanie na sprężynę. Może pogodzą się, że jedno było wyjściem awaryjnym, tylko - czy to ma jeszcze sens?
Ja nie wiem, czy w technikaliach już wszystko zostało wyjaśnione, ale wiadomo, że komisje od początku różniły się w ocenie czynnika ludzkiego. Tymczasem najznamienitsi blogerzy śledczy - Stanzag, Geoal, BBudowniczy skupiają się na śledzeniu, kto wystawił fakturę. Gorliwość ich śledztwa w sprawie faktur wręcz nasuwa myśl, iż liczą na znalezienie faktury za wykonanie strasznego zamachu. W rzeczywistości zaś robią wszystko, aby zatrzeć różnice pomiędzy oficjalnymi raportami. W ostatecznym rozrachunku odstrzeliwanie ludzi Laska może okazać się odstrzeleniem gałęzi, na której można by przyhamować przed ostatecznym kontaktem z twardym gruntem po jakże przyjemnych, ale bardzo niebezpiecznych wysokich odlotach.
Szczególnym adresatem notki jest bloger J.K.50. , który, w odróżnieniu ode mnie, od dawna zajmuje się rolą czynnika ludzkiego.
Michał Jaworski
___________________________
(*) kaczazupa.salon24.pl/580489,czy-blogerzy-uratuja-biniende
(**) kaczazupa.salon24.pl/561582,teoria-a-zarejestrowane-parametry-beczki-smolenskiej
(***) kaczazupa.salon24.pl/579286,wybuch-w-trzech-odslonach
(****) ford.salon24.pl/581811,marek-dabrowski-na-tropie-zagubionej-sprezyny
