W świecie nauki znane są różne formy dyskusji - prywatna wymiana korespondencji, otwarta wymiana poglądów w czasie jakiejś imprezy naukowej ( konferencja seminarium), publiczna pisemna dyskusja na stosownych łamach. Nawet forum internetowe mogłoby być stosownymi łamami, gdyby nie to, że pewna klasa dyskutantów dyskutuje wyłacznie z sobą (samorzeć). Na S24 od pewnego czasu cdbywa się przedziwny spektakl pisania "listów do". Z żadną dyskusją naukową nie ma to nic współnego. Nie padają żadne argumenty merytoryczne, autorzy używają terminów fachowych, których nie rozumieją. Liczba napisanych słów zastepuje wagę argumentów, liczba słów dla autora niezrozumiałych podnosi jego rangę w oczach czytelników tym bardziej tych słów nie rozumiejących.
BBudowniczy i Peemka, aczkolwiek nie podpisujący się, to nie są jacyś przypadkowi, anonimowi blogerzy - podziękowania dla obu można znaleźć w prezentacjach ekspertów ZP. Tezy upowszechniane przez nich w internecie moża odnależć później w prezenatcjach ekspertów. Mamy więc sytuację rozpoznawanej przez czytelników iluzji, że ekspeci - Binienda, Dąbrowski, Jorgensen, Nowaczyk zabierają głos ustami anonimowych blogerów uwalniając się od odpowiedzialności za wypowiadane treści oraz wykorzystując mechanizm blokowania niewygodnych rozmówców, którego, wystepując pod nazwiskami, musieliby się wstydzić.
Profesor Kowaleczko odpowiadając BBudowniczemu rzucił propozycję zorganizowania seminarium. Ja (kaczazupa.salon24.pl/518835,o-potrzebie-dyskusji ) byłem współautorem propozycji zorganizowania dyskusji. Zaproponowana forma nie jest jedyną możliwą. Moim zdaniem nie jest dobrym pomyslem ulokowanie dyskusji w Kazimierzu - to konferencja, której główny nurt jest dosyć hermetyczny, jest wielodniowa i - co tu dużo mówić - sporo koszytuje.
Mogłby to być na przykład cykl seminariów w którejś z warszawskich uczelni - na Politechnice lub na WAT, może jest jeszcze jakaś inna forma. W każdym razie ja mam jeden pomysł bardzo konkretny - kto miałby zostać chairmanem czy moderatorem. W komitetach naukowych obu konferencji - Smoleńskiej i MiA znajdują się dwa nazwiska - profesora Gosiewskiego i profesora Olejnika. To jest rekojmia, że poprowadzą dyskusję w sposób, ktorego nikt nie będzie w stanie zakwestionować.
Ja, jako bloger, chciałbym tę notkę potraktowac jako list otwarty do Profesorów oraz innnych badaczy o zorganizowanie otwartej, merytorycznej dyskusji nad technicznymi aspektami katastrofy. Czy BBudowniczy, Peemka, YKW oraz inni blogerzy aktywnie uczestniczący w dyskusji na S24 o katastrofie smoleńskiej przyłączą się do mojego pomysłu?
Fragment Dokumentu Końcowego II Konferencji Smoleńskiej: "Chcemy jednak podkreślić, że nawet w sytuacji całkowitego braku środków niezbędne jest zorganizowanie seminariów naukowych umożliwiających taką analizę i ocenę przedstawionych w materiałach wyników, aby w społeczności akademickiej zerwać z poczuciem obojętności wobec największej powojennej tragedii w Kraju."
Michał Jaworski
